W ciszy weszłam do pokoju. Podeszłam do jednego z łóżek. Leżała na nim książka.
- Co czytasz ? - spytałam, patrząc na okładkę.
- "Co to za blask z okna spływa?
To światło Wschodu, a Julia jest Słońcem.
Wstań, piekne Słońce, zgładż zazdrosną lunę,
Która pobladła, trawiona wściekłością,
Że ty, jej sługa, gasisz ją urodą.
Przestań więc służyć tak zawistnej pani,
Co się z zazdrości w zieleń przyowleka,
Barwę, co świadczy tylko o głupocie, odrzuć ją." - uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Romeo i Julia ? - spytałam.
- Tak - skinął głową, siadając koło mnie.
- Myślałeś kiedyś, by tutaj zostać ? - zapytałam, opierając się o ścianę.
- Czemu miałbym zostać ? - odpowiedział zdziwiony.
- Tutaj jest twój dom. Twoja rodzina.
- Moją drugą rodziną jest Jace, Clary, Simon i do jasnej ciasnej też Shane. Izzy i tak jest moją siostrą więc...
- A ja ? - spytałam z figlarnym uśmiechem.
<Alec?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz