środa, 29 stycznia 2014

Od Colette


Jako kot przechadzałam się po szkole szukając jakiegoś zajęcia. Parę razy dostałam od woźnej miotłą po głowie, ale już się przyzwyczaiłam. Wyszłam przez okno i podziwiałam zachód słońca. Zauważyłam, że ktoś zamknął okno. Przez drugie ktoś wyszedł, był to Shane.
- Tak myślałem, że cię tu znajdę - powiedział uśmiechając się
Zmieniłam się z powrotem w człowieka. Schowałam nogi pod brodę.
- Coś cię gryzie? - spytał
- Co? Nie, tak tylko sobie myślę
Shane kiwnął głową. Przez chwilę siedzieliśmy razem wpatrując się w już ledwie widoczne słońce.
- Nie jest ci tu zimno? - spytał przerywając ciszę i moje rozmyślania
- Nie, ale chodźmy już do środka
Weszliśmy do budynku. Ruszyłam w stronę Smoczej Wieży.

<Shane>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz