- A co zimno maluchowi? - spytałem wiedząc, że go drażnię - Ziemia jest za zimna i nie możesz usiąść na d...
- Jace! - przerwała mi Clary
Wstałem, a ona z uśmiechem się do mnie przytuliła, jednak dalej miałem go na oku. Po prostu dusił się ze śmiechu. Po chwili Clary odsunęła się z westchnieniem, co wykorzystałem wskakując na drzewo ciągnąc ją za sobą.
- Co tam gołąbeczki? - spytał Shane - Nie za słodko?
- Spadaj. Jeśli już musisz wiedzieć zatrzymujemy się u ciotki, Clary. - powiedziałem, po czym dodałem pod nosem - Idiota.
Shane poczerwieniał ze złości i powiedział:
<Shane?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz