- To już po szkole powłóczyć się nie można?
- No dobra, już spokój - powiedział Jace - co wy na to żebyśmy poszli na jakąś przekąskę, jeśli wiecie co mam na myśli
- Nie, ja podziękuję idę do oranżerii porysować
- Ooo... A co rysujesz?-powiedziała Clary
- Ogólnie się - zaśmiałam się
- To nie będziemy ci przeszkadzać - powiedział Jace przytulił do siebie Clary i poszli
- Na razie - powiedziałam i poszłam do oranżerii na skróty, czyli jak to ja oczywiście po dachu. W drodze myślałam o parze, którą spotkałam. Są szczęśliwi i tego samego gatunku, a ja? No nic, jakoś to przetrwam...
Kiedy szłam postanowiłam że będzie szybciej kiedy polecę, więc spróbowałam zmienić się w kanarka, albo wróbelka, ale jak to ja oczywiście coś pomieszałam i zmieniłam się w orła. Musiałam wywołać w klasach niezłe zamieszanie, ale no nic. Kiedy dotarłam do oranżerii, okazało się że jakaś klasa ma lekcję więc postanowiłam się trochę zabawić. Zmieniłam się w lwa i zaryczałam, wszyscy się zaczęli śmiać, więc szybko zmieniłam się w kota i poszłam spać w szklarni. Kiedy się obudziłam i wyszłam z oranżerii zobaczyłam na korytarzu Clarę i Jace`a, więc postanowiłam ich trochę nastraszyć. Schowałam się pod stołem, na którym stał wazon i wybiegłam na powitanie wtedy zmieniłam się w lwa i ryknęłam, znowu zmiana w człowieka i już jestem:
- I jak wam się podobała sztuczka?
<Clary, Jace?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz