wtorek, 1 października 2013

Od Jace'a CD Sabine

Pociągnąłem Sabine na dziedziniec.
- Jak to się stało?
- Co? Myślisz, że to moja wina?
- Ja to wiem. - wysyczałem idąc w stronę studni - Kto inny wyczarował zielsko w sali walk? Wydaje mi się, że ty. O czym myślałaś? - wyciągnąłem wiaderko i podałem je dziewczynie sięgając po następne - Nie rozumie jak można być takim głupkiem.
- Jace! - zawołała Clary zza Sabine
- Tutaj! - odkrzyknąłem
Po chwili przybiegła cała poparzona Clary.
- Na Anioła Clary!
Podbiegłem do niej i stelą narysowałem intrez na jej ramieniu. Po chwili była normalna.
- Dziękuje. Chodź nam pomóż.
- Jasne.
Całą trójką wbiegliśmy z wiadrami. Na korytarzu był istny chaos. Ahira stała tyłem do płomieni i próbowała je "zdmuchnąć". Colette w coś tam się zmieniła i też gasiła ogień. Jakaś nowa latała z mokrymi ścierkami. Azar biegał z szybkością wampira i ratował obrazy. Pan Via też coś robił jako zamazana plama. Elandiel biegał po pokojach. Jocy śpiewała uspokajającą piosenkę i pomagała nowej. Lea biegała po wiadra z wodą.
- Cholera! - wykrzyknąłem, a Clary rzuciła się do ściany i zaczęła rysować jakieś runy
- Nie działają! To nie jest normalny pożar! - krzyknęła Clary

<Sabine? Clary? Co dalej?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz