sobota, 12 października 2013

Od Sabine CD Clary

Clary lekko zapukała do drzwi. Przez dłuższy czas nic się nie działo. Jednak po chwili ktoś otworzył je z takim rozmachem, że mało co nie dostałam w nos. W drzwiach stanął dość... ciekawy mężczyzna.
- To tylko wy... - mruknął i próbował zamknąć wejście. Zastawiłam je stopą.
- Musimy wejść - powiedziałam z naciskiem i spojrzałam mu w oczy. Uniósł brwi ze zdziwienia i odsłonił przejście. Weszliśmy do środka. Ogarnęło mnie dziwne uczucie, że już kiedyś tu byłam. Nagle zaczęła boleć mnie głowa. Zmarszczyłam brwi i usiadłam w jednym z dwóch foteli w skromnym, aczkolwiek dużym mieszkaniu. Zaczęłam pocierać skronie, próbując pozbyć się nieznośnego dudnienia za oczami.
- Okej? - podszedł do mnie Alec. Skinęłam głową i machnęłam ręką by poszedł. Słyszałam, jak mówi coś na uboczu do Izzy i odchodzi w stronę Jace' i Clary. Przed oczyma zaczęły mi latać mroczki. Przymknęłam powieki, licząc, że mi przejdzie. Jednak zrobiło mi się gorzej i poczułam jak mdleję.

***

- Miałaś tylko jej pilnować ! - rozpoznałam krzyk Alec'a.
- Wszystko było dobrze, aż nagle sama zemdlała ! Simon może potwierdzić! - rodzeństwo zaczęło się kłócić.
- cicho ! Chyba się budzi ! - poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.
- Soo się sało? - spytałam słabo, chwytając się za głowę. Leżałam na podłodze w jakimś małym pokoiku. W rogu stali Jace i Magnus, rozmawiając ze sobą ściszonymi głosami. Przez drzwi zerknęła Izzy i Simon. Zerknęłam na osobę obok mnie i ujrzałam zatroskaną twarz Clary.
- Wszystko okej? - spytała i pomogła mi wstać.
- Chyba tak. Co to było?
- Zemdlałaś i tyle - odparł Jace zerkając przez ramię.
- Jace - warknął Alec - może powiemy jej prawdę ?
- Podejdź - mruknął Magnus. Niepewnie ruszyłam w jego stronę. - To może być trochę bolesne - dmuchnął mi w twarz jakimś proszkiem. Zaczęłam się krztusić i poczułam jak odpływam...
Stałam na środku spalonej polany. Wokół mnie unosiły się wróżki, które osuszały moje łzy. Obraz szybko się zmienił. Wokoło mnie padał śnieg. Nie czułam jednak zimna. Szłam. Nie. Uciekałam. Biegłam ośnieżonymi ulicami, co chwila zerkając za siebie. Goniły mnie dwie mroczne postacie. Skręciłam w ciemną uliczkę i w duchu liczyłam, że mnie nie zauważą. Pobiegli dalej. scena znowu się zmieniła. Siedziałam na ławce, obok mnie siedział jakiś człowiek. Śmialiśmy się. Nagle zza drzewa wyłoniły się te same postacie. Zerwałam się do biegu, nadal się śmiejąc. Uciekłam bez trudu. Zmiana sceny. Stałam pośrodku jakiejś hali. Z ciemności zaczęli wychodzić ludzi. Pozdrowiłam ich i dałam jakieś plany. Liczne obrazy mijały mi przed oczami. Szłam ośnieżoną ulicą w stronę domu Magnusa. Przez chwilę z nim rozmawiałam, gestykulując i rozglądając się nerwowo. Czułam, że jestem obserwowana. Wyciągnęłam przed siebie rękę. Poczułam jak przechodzi mnie dreszcz i wyrwałam się z transu.
Otworzyłam oczy i zobaczyłąm twarze przyjaciół.

<Alec, Clary, Jace, Izzy, Simon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz