W końcu udało mi się znaleźć pokój. Wyblakłe, jasnoniebieskie ściany,
łóżko, szafa, szafka nocna, jakiś kufer i okno. Wielkie okno z ogromnym
parapetem, na którym można usiąść. Już zaczynałam czuć się jak w domu.
Rzuciłam torbę na łóżko z ciemnoniebieską narzutą i zaczęłam wyciągać z
niej rzeczy. Parę koszulek, dwie pary spodni, bluza, kolejne tenisówki,
bielizna... Przebrałam się w zwykły, szary podkoszulek oraz jeasny,
udałam się w poszukiwaniu tego samego wampira, który otworzył mi drzwi.
Przez godzinę, kręciłam się po ciemnych korytarzach Instytutu, nie
znajdując ani jego, ani żadnej innej żywej duszy. Już miałam wracać,
kiedy na kogoś wpadłam. Zobaczyłam dziewczynę z skrzydłami. Anioł ?
- Hej - przywitała się - Jesteś nowa ?
- Tak - odpowiedziałam cicho - Nie wiesz może, gdzie mogę znaleźć
wysokiego wampira z białymi włosami, czerwoną koszulą i spodniami od
garnika - opisałam mężczyznę najlepiej jak umiałam.
<Ahira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz