Od razu po przyjściu Alec ulotnił się do swojego pokoju.
- Co mu się stało ? - spytał Shane.
- Nie wiem - westchnęłam - Przynajmniej nie do końca. Jak w Gard ?
- Zdawali pełno jakiś dziwnych pytań - przewrócił oczami - reszty dowiedzą się jutro, kiedy będziecie wszyscy razem.
- Okej. Dobranoc - powiedziałam, idąc w stronę mojego pokoju. Nadal
miałam na sobie marynarkę Alec'a. Przebrałam się w piżamę (krótkie,
czerwone spodenki i zwykła biała koszulka) i ruszyłam w stronę pokoju
chłopaków. Zapukałam cicho.
- Tak ? - spytał Alec, stając w drzwiach.
- Przyszłam oddać ci marynarkę - powiedziałam, podając mu ją.
- Dzięki - odebrał ją ode mnie, lekko zdziwiony.
- Alec ? - spytałam niepewnie.
- Tak ? - podszedł do mnie - Coś się stało ?
- Nie - pokręciłam głową - Tylko się o ciebie martwię.
- O mnie ?
- Tak. Wydawałeś się spięty i zdenerwowany, kiedy spytałam cię o
Madeleine - ponownie się spiął - Możesz mi powiedzieć o wszystkim -
pogłaskałam go po policzku. Dotknął mojej ręki, przytrzymując ją przy
swojej twarzy.
<Alec?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz